Główny Szlak Beskidzki - Etap 5: Duszatyn - Tokarnia
W poście przeczytacie o granicy Bieszczad, o tym jak miło wyjść z lasu na łąkę i ... wrócić do lasu oraz o ekscentrycznym gospodarzu pewnej Chaty.Plan
Z powodu pandemii musiałem przełożyć
etapy 1 i 2. Moja przygoda z Głównym Szlakiem Beskidzkim zaczyna się od
etapu trzeciego, we wsi Smerek. Etap piąty jest więc moim trzecim. Etap jest częścią 4-dniowej wędrówki od wsi Smerek z metą w Wisłoczku. Towarzyszy mi "Traper" i Jonasz. Przejdziemy łącznie ponad 80km. Start i meta dyktowane możliwościami noclegowymi. Noc "przed" w Latarni Wagabundy w Woli Michowej (właściciel zawiózł nas rano do Duszatyna), a noc "po" u przyjaciół w Wisłoczku (czekali na nas w Woli Piotrowej). Nam taki układ pasował, innym włóczykijom na szlaku GSB polecałbym przejście odcinka Komańcza - Wisłoczek.
Granica
Kolejna kiepsko przespana noc. Latarnia Wagabundy to fantastyczne miejsce i jeszcze raz dziękujemy gospodarzom za pomoc logistyczną. Niestety długi weekend przyciągnął wycieczkę prawników z dolnośląskiego. Prawnicy to mają głowy... o 3 nad ranem impreza jeszcze trwała... Śniadanie jak dla nas późno (8:00), ale musieliśmy dostosować się do gospodarza, który po śniadaniu zawiózł nas na start odcinka do Duszatyna. 9:15 zaczynamy. Dzień słoneczny, już rano upał daje się we znaki. Początek szlaku wiedzie drogą asfaltową wzdłuż przełomu rzeki Osławy. To miejsce gdzie warto się wybrać. Oprócz walorów krajobrazowych (przełom rzeki w kształcie greckiej litery Omega) to miejsce, gdzie na każdym kroku można znaleźć historię (Łemkowie, kolej wąskotorowa), Po chwili zostawiamy asfalt i skręcamy w las. Przedtem jednak przekraczamy granicę - rzeka
Osławaoddziela Karpaty Wschodnie od Zachodnich i co za tym idzie, Bieszczady od Beskidu Niskiego.
Beskid Niski
W lesie po drugiej stronie rzeki niespodzianka - zryty szeroki pas ziemi pod budowę gazociągu. Beskid Niski przedstawia się nam jako Beskid Błotnisty. Co prawda to błoto jest dziełem ręki (koparki?) ludzkiej. Im dalej w Beskid Niski, tym błota będzie więcej. Naturalnego.
Po drugiej strony spotkaliśmy ekipę malującą znaki na szlaku. Idą w przeciwną stronę, więc jesteśmy pierwsi na świeżo malowanym szlaku. Przy okazji - moja ocena oznakowania GSB w Bieszczadach jest zdecydowanie pozytywna. Dalej w Beskidzie Niskim nie zawsze jest idealnie, trzeba zachować czujność, ale generalnie szlak jest dobrze oznakowany.
Komańcza
Schodzimy do
Komańczy, przez którą przechodzimy chodnikiem wzdłuż głównej szosy. Komańcza zasługuje na wizytę, warto przespacerować się 9km ścieżką krajoznawczą, dobrze oznaczoną i opisaną. Na ścieżce można zobaczyć m.in. trzy drewniane kościoły - rzymsko-katolicki, grecko-katolicki i prawosławny. To także miejsce internowania kardynała Stefana Wyszyńskiego.
My jednak nie możemy pozwolić sobie na zwiedzanie, kupujemy wodę (przed nami kilkanaście km bez żadnej cywilizacji) i w drogę. Z Komańczy szlak wspina się łagodnym ale długim podejściem. Niestety wiedzie drogą leśną zrytą przez traktory. Na górze są obszerne łąki, które są koszone przez właścicieli a efektem ubocznym jest zabłocony szlak. Przez dwie godziny nie robię żadnego zdjęcia i błotne podejście bardzo się dłuży. Wreszcie wychodzimy z lasu i przed nami rozległa hala wokół
Wahalowskiego Wierchu. Jest naprawdę duża, przejście zajmuje jakieś 45min. Po błotnej ścieżce w lesie z ulgą wychodzimy na słoneczną łąkę. W rozkoszowaniu się ciepłem i przestrzenią nie przeszkadza nawet traktor zajęty koszeniem.
Chata w Przybyszowie
Po hali wejście w cienisty las (tu z kolei cień jest ulgą po ekspozycji słonecznej na łące) idziemy w stronę
Chaty w Przybyszowie. Chata znajduje się w obniżeniu, najpierw trzeba zejść na ok. 520m n.p.m., a potem znowu wspinać się na Tokarnię (775m). Ale taki urok górskiego wędrowania.
Chata w Przybyszowie to miejsce specyficzne. Dość ekscentryczny gospodarz i jedyny w swoim rodzaju klimacik. Nie jest to oficjalne schronisko, ale można dostać piwo i przenocować na glebie. Przesiedziałem tam chyba 45min, ale w końcu trzeba iść, na końcu trasy czeka transport na nocleg do Wisłoczka.
Tokarnia
Szlak czerwony prowadzi na
Tokarnię, skąd schodzi na Przełęcz pod Tokarnią. Tam go na jedną noc zostawiamy i schodzimy żółtym szlakiem, wiejską drogą, do Woli Piotrowej, skąd przyjaciele zabierają nas do Wisłoczka. Jutro podwiozą nas w to samo miejsce i będziemy kontynuować wędrówkę GSB.
Główny Szlak Beskidzki - Etap 5: Duszatyn - Tokarnia. Podsumowanie etapu:
Data:
13.06.2020Długość:
22,2kmSuma podejść:
872mSuma zejść:
678mMój czas przejścia:
8:15h(liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Tokarnia 775m n.p.m. Literka - sponsor odcinka: O jak Osława<<< Etap 4 ---------- Etap 6 >>>