Widok za oknem już raczej przedwiosenny. Tak też wyglądał krajobraz zza okien samochodu aż do Lubomierza. Ale gdy tylko dojechaliśmy na parking Trusiówka, okazało się, że w Gorcach ciągle zima. Przeszliśmy 25km, przez Kudłoń na Turbacz i z powrotem.
Plan
W planie był wschód słońca na Gorcu. Ale pogoda, choć całkiem niezła, nie dawała dobrych gwarancji, że nocna wędrówka będzie nagrodzona bajecznymi widokami. Zmodyfikowałem więc nieznacznie plan i pojechaliśmy na zimową wędrówkę w Gorcach. To już mój trzeci raz w Gorcach tej zimy (2 lutego oraz 13 lutego 2021). Ale te góry mi się nie znudzą. Gorcelove!
Z kronikarskiego obowiązku - Turbacz jest w spisie szczytów Korony Gór Polski oraz Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich. W przypadku KGP, przystąpiłem oficjalnie do klubu po... zdobyciu 16 szczytów (co wg regulaminu nie pozwala na ich zaliczenie do odznaki). Jeśli będę zbierał szczyty do książeczki, Turbacz będzie pierwszy.
Gdzie Zima?
Jeszcze tydzień, w drodze na Śnieżnicę i Ćwilin, w okolicach Mszanej było biało. Tym razem nic. Nawet na szczytach Beskidu Wyspowego, trudno było dopatrzeć się śniegu. Gdy jednak w miejscowości Lubomierz-Rzeki zjechałem z drogi wojewódzkiej 968, wątpliwości zniknęły - w Gorcach ciągle zima.
Dojechaliśmy do końca wąskiej drogi, na parking Trusiówka. Droga czarna, przejezdna. dopiero na samym końcu lód. Parking płatny 10zł. Obok infrastruktura turystyczna - toalety, budka informacyjna, mapy szlaków.
Od razu założyliśmy raczki i ruszyliśmy na szlak. Na początek była to jedna z wielu w Gorcach ścieżek edukacyjnych - zielona "Dolina Gorcowego Potoku". Ta ścieżka, dobrze oznaczona w terenie, doprowadziła nas do żółtego szlaku PTTK wiodącego z Lubomierza przez Kudłoń na Turbacz.
Kudłoń
Na żółty szlak weszliśmy na Polanie Podskały. Tu mieliśmy pierwsze dzisiaj widoki - na północ, czyli Beskid Wyspowy. Rozpoznałem dwa szczyty - Ćwilin z poprzedniego weekendu oraz Mogielicę, na której byliśmy w listopadzie. Tu też trochę we znaki dawał się nam wiatr. Południowy, odpowiedzialny za ocieplenie, ale na odkrytej hali, na wysokości ok. 1000m ten wiatr zdecydowanie ciepły nie był. Taki urok zimowych wędrówek. Nie narzekam, bo ogólnie dzień był przyjemny. Bez opadów, temperatura delikatnie powyżej zera.
Żółty szlak prowadził nas przez Gorc Troszacki na Kudłoń (1274m n.p.m.). Turbacz jest niewiele wyższy (1310m), ale pomiędzy Kudłoniem a Turbaczem jest Przełęcz Borek (ok. 1000m). W pierwszej części naszej wędrówki musieliśmy więc pokonać dwa podejścia.
Gorczański Park Narodowy
Lubię Gorce za widoki, za łagodność i przyjazność. Takimi stworzył je Bóg. Ale lubię też Gorce za to jak mądrze w naturę ingeruje Gorczański Park Narodowy. Dobrze oznaczone szlaki turystyczne i ścieżki edukacyjne, tablice informacyjne. I charakterystyczne słupki szlakowe. To wszystko składa się na przyjemność odczuwaną w tych pięknych górach.
Na Gorczańskich halach pod Gorcem Troszackim i Kudłoniem, śnieg na pierwszy rzut oka wyglądał na solidną, zwartą powierzchnię. Ale to tylko złudzenie. Wierzchnia warstwa to taki śnieżny kurz, łatwo podnoszony przez wiatr. Nogi trochę zapadały się w śniegu, ale nie na tyle by znacząco utrudniać marsz.
Od Przełęczy Borek na Turbacz szlak wiódł ścieżką z udeptanym i ubitym śniegiem. Śnieg kleił się do butów, co przy założonych raczkach zaczęło przeszkadzać. Na Turbacz weszliśmy jeszcze, trochę z rozpędu, w raczkach, ale w drodze powrotnej powędrowały na plecak.
Turbacz
Przez rozległą (i wietrzną) Halę Turbacz dotarliśmy, cały czas żółtym szlakiem, dotarliśmy do schroniska PTTK na Turbaczu. Szlak tworzy tutaj "dużą literę C", co kusi do skrócenia po jej cięciwie. Ale w górach skrót to najdłuższa droga łącząca dwa punkty, więc nie rozważamy tego pomysłu. W tym przypadku skrót poprowadziłby nas do głębokiego siodła, skąd wypływa rzeka Kamienica.
Spod schroniska drugi raz dzisiaj mamy widok na Tatry. Ich szczyty są przykryte chmurami, ale tworzą harmonijną kompozycję z oświetloną słońcem Kotliną Orawsko-Nowotarską (czyli kolokwialnie - Podhalem). Do schroniska na razie nie wchodzimy, idziemy na szczyt Turbacza. To zaledwie 10minut, praktycznie płasko.
Bajkowo
Po fotce na szczycie, zatrzymujemy się w schronisku na żurek. Wracamy początkowo tym samym szlakiem, którym weszliśmy. Od Przełęczy Borek wybieramy szlak niebieski, który doprowadzi nas na parking Trusiówka.
I ten fragment dzisiejszej wędrówki to sama przyjemność. Szlak prowadzi szeroką, wygodną drogą. Śnieg jest ubity, raczki nie potrzebne. Osłonięci drzewami, wiatru nie odczuwamy. Plecy grzeje nam marcowe słońce, a przed nami, ponad koronami drzew, błękitne niebo. W Gorcach ciągle Zima - ta jest wyjątkowo przyjemna.
Szlak urozmaica kilka drewnianych mostków oraz mała infrastruktura - ławki, znaki. Wzdłuż szlaku, czasem go przecinając, płynie potok. Miejscami jest zamrożony, co tylko dodaje szlakowi uroku. Jest bajkowo.
Wróciliśmy na parking zadowoleni, z wysokim poziomem endorfin. Na pewno będę w Gorce wracać. W zasadzie przeszedłem je już całe. Ale w tych górach mogę chodzić tymi samymi szlakami wiele razy!