Główny Szlak Beskidzki 2024 to nie tylko wędrowanie. Na czwartym odcinku spędziliśmy trochę czasu bawiąc się z burzami w chowanego. Skutecznie! Do zabawy potrzebne są: radar burzowy, znajomość topografii szlaku i umiejscowienia schronów oraz umiejętność patrzenia w chmury.
Plan - Dzień 4
Plan całości (dystanse, przewyższenia i noclegi) - w opisie dnia 1.
Początek dnia to niewielkie przewyższenia w drodze z Rysianki do schroniska na Hali Miziowej. Potem solidne zejście na Przełęcz Glinne i wreszcie długie ale niejednolite wejście przez Mędralową do schroniska na Markowych Szczawinach.
Trzeci najwyższy szczyt na GSB
Gdybyście mieli z pamięci podać 3 najwyższe szczyty na GSB, to pewnie wszyscy od razu wskażą Królową Beskidów 1725m n.p.m. (na potrzeby tego rozważania zakładamy, że Babią Górę liczymy jako pojedynczą górę, bez rozróżniania poszczególnych wierzchołków). Po chwili namysłu pewnie jako drugą wskażecie Policę 1369m n.p.m. Ale trzeci szczyt? No to myślcie, zaraz do niego dojdziemy!
Główny Szlak Beskidzki 2024 przechodziliśmy na przełomie maja i czerwca. To dobry okres, bo zwykle nie ma jeszcze upałów. Ale pogoda może być dynamiczna i pojawiają się burze. Te frontowe można śledzić i jeśli nie da się przed nimi uciec, to można przyjąć "bitwę" na swoich warunkach, w z góry upatrzonym miejscu (burze konwekcyjne są trudniejsze, bo nigdy rano nie wiadomo, gdzie po południu taka komórka się wytworzy). Taką sytuację mieliśmy na czwartym odcinku. Od Słowacji szły w naszą stronę 3 fronty burzowe. Pierwszy widzieliśmy nad Velkim Rozsutcem zaraz po wyruszeniu z Rysianki, ale poszedł na zachód (a my wędrujemy na wschód). Drugi i trzeci musieliśmy przyjąć na trasie. Wyznaczyliśmy sobie trzy potencjalne miejsca na przeczekanie - Hala Miziowa, Przełęcz Glinne i baza namiotowa Głuchaczki.
Widząc, że pierwszy z zapowiadanych frontów nie zagrozi nam, mogliśmy w pełni rozkoszować się przyjemną wędrówką na Halę Miziową. Wygodna droga, małe przewyższenia i... mało błota (Maj'24 był wyjątkowo suchy). W takich okolicznościach mogliśmy podziwiać niezwykle rzadki i chroniony urdzik karpacki.
Nieabsorbowani pogodą ani trudnościami na szlaku, zaczęliśmy się przepytywać z topografii Beskidów. W tym kontekście padło pytanie o trzeci co do wysokości szczyt na GSB. Rozwiązania zagadki nie szukajcie w Bieszczadach. Odpowiedź to... Muńczolik 1356m n.p.m. Co prawda tabliczka szczytowa jest trochę poniżej właściwego punktu, ale i tak wysokość 1345m (wg Garmina) to trzeci najwyższy punkt całego GSB (przy podanym powyżej założeniu, że nie wydzielamy wierzchołków Babiej Góry).
Nadchodzą burze
Do Hali Miziowej dotarliśmy w pięknej pogodzie. Patrząc wokół, trudno byłoby zgadnąć, że szykują się burze. Ale widząc na radarze burzowym, co nas czeka, ograniczyliśmy postój do szybkiej kawy i batonika i ruszyliśmy w dół. Wg prognoz, drugi front burzowy miał wejść nam na kurs kolizyjny przed bazą Głuchaczki. Tam zaplanowaliśmy przeczekanie.
Zejście na Przełęcz Glinne było błyskawiczne. W jednym tylko miejscu zatrzymała nas droga zrywkowa. Prowadziła prosto z... rezerwatu przyrody na Pilsku.
Na Przełęczy Glinne uaktualnienie prognozy pogody. Już wiemy, że na Głuchaczki dotrzemy na styk. Jest tam baza namiotowa - co prawda w maju jeszcze nieczynna, ale obiekt bazowy otwarty jest cały rok. No to idziemy. Nie jest to łatwy odcinek.
Student (aka Zimna) 938m; Beskid Korbielowski (aka Weska) 955m; Beskid Krzyżowski (aka Szelust) 923m; Przełęcz Półgórska 820m; Jaworzyna 1046m - to seria podejść i zejść. Burza nas goni, więc tempo jest solidne.
Wygrana zabawa w chowanego. Podwójna!
Do bazy Głuchaczki docieramy przy całkiem bliskich grzmotach. Miejsce nie jest idealne, ale nie pada na głowę i jesteśmy trochę poniżej grzbietu, co zmniejsza prawdopodobieństwo uderzenia pioruna. Rozgaszczamy się i czekamy.
Burza przechodzi dość szybko. Ulewa ustaje, ciemne chmury poszły na Żywiec, ptaki wznawiają gwar po burzowej ciszy. Słowem - wszystko wskazuje, że przeczekaliśmy i można iść. Wszystko, oprócz monitora burz. Ten pokazuje wyraźnie, że burza była tylko oddziałem zwiadowczym, a główne uderzenie dopiero nadchodzi. Następny punkt, gdzie moglibyśmy się schować to dopiero schron Babiogórskiego Parku Narodowego. Za daleko żeby biec. A więc czekamy.
Była to dobra decyzja, bo druga, burza nadeszła po niecałej godzinie. Gdybyśmy poszli dalej, zastałaby nas pod Mędralową. Później mieliśmy relacje osób idących z przeciwka - było ostro. Ulewa, grad, wichura... Nam tego wszystkiego udało się uniknąć. A dzień jest długi. I pomimo ponad 30km do przejścia, mogliśmy sobie pozwolić na 2 godziny czekania. Na nocleg na Markowe Szczawiny dotarliśmy przed 18:00.
Babiogórski Park Narodowy
Ruszamy w kierunku Mędralowej (1169m n.p.m.). To widokowa góra (choć nie z samego szczytu, a z hali trochę poniżej) i interesująca dla... słowackich turystów. Jest to najbardziej na północ wysunięty punkt Słowacji.
Główny Szlak Beskidzki przechodzi przez wszystkie 4 beskidzkie Parki Narodowe. Jako pierwszy przechodzimy Babiogórski. Założony w 1954r, ma powierzchnię ok 34km². Powodem założenia parku jest klasyczny układ pięter roślinnych - regiel dolny, regiel górny, piętro subalpejskie (inaczej zwane piętrem kosodrzewiny) i jedyne w polskich Beskidach miejsce z piętrem halnym (alpejskim).
Bilety kupujemy online (https://bgpn.gov.pl/wstep-do-parku). Bilet normalny w 2024r kosztuje 8zł. Nie są to duże pieniądze, a warto wspierać ochronę cennych przyrodniczo obszarów.
Dalsza wędrówka, do mety w schronisku na Markowych Szczawinach to już czysta przyjemność. Prawie płasko i na dodatek po burzy powietrze jest cudownie rześkie. Widoków nie ma, ale pod nogami można wypatrzeć "skarby".
Na nocleg zostajemy w schronisku na Markowych Szczawinach. Chociaż obecny budynek jest prawie nowy (2010r), to historia schroniska sięga roku 1906. Było to pierwsze polskie schronisko w Beskidach Zachodnich (ale nie pierwsze w ogóle - wcześniej powstawały schroniska niemieckiego Beskidenverein). Inicjatorem budowy był dr. Hugo Zapałowicz.
Główny Szlak Beskidzki 2024 - Dzień 4 Podsumowanie
Poprzedni odcinek: Przysłop pod Baranią Górą - Rysianka
Data przejścia: 23.05.2024
Dystans: 32,5km
Suma podejść: 1575m
Czas przejścia: ok. 9:30h (wliczając długi przeczekanie burzy na Głuchaczkach)
Punkty GOT: 41 - szlak wymagający
Najwyższy punkt: 1345m n.p.m. (pod Muńczolikiem)
Ciekawe miejsca: Rysianka (schronisko, punkt widokowy); Hala Miziowa (schronisko, punkt widokowy); Przełęcz Glinne (dawne przejście graniczne, sklep spożywczy po stronie słowackiej); baza namiotowa Głuchaczki (schron, latem możliwość noclegu); Mędralowa (najbardziej na północ wysunięty punkt Słowacji); Markowe Szczawiny (schronisko)
Lody: brak ;-)
Nocleg: Schronisko PTTK "Markowe Szczawiny"
Następny odcinek: Markowe Szczawiny - Jordanów
Region geograficzny: Beskid Żywiecki (geograficznie: Beskid Żywiecko-Orawski)