Główny Szlak Beskidzki - Etap 20: Węgierska Górka - Stożek
Jestem Ślązakiem, więc Beskid Śląski jest dla mnie szczególny. To mój pierwszy i najbliższy mi Beskid. Tu chodziłem na pierwsze wycieczki w liceum i tu sporadycznie wracałem przez kolejne. Tu też, od wyprawy na Baranią Górę w 2016r, zaczęło się moje regularne włóczykijowanie.Plan
W Beskid Śląski wkraczam w moim etapie 20, w Węgierskiej Górce, po przekroczeniu Soły - rzeki granicznej z Beskidem Żywieckim. Idę z Górki (Węgierskiej) pod Górę (Baranią). Długie podejście a potem spacerowo (gdyby nie upał) na Stożek. To mój drugi najdłuższy etap, druga największa suma podejść i drugi najbardziej upalny dzień. Zapowiada się ciężko. Robię więc sobie plan B - jeśli będzie bardzo źle, dojdę do Kubalonki i przełożę sobie 8km na ostatni, krótki dzień. Z góry zdradzę - plan B nie będzie potrzebny.
Dzisiejsza wędrówka to długie zejście do doliny Soły, która wyznacza granicę między Beskidem Żywieckim a Śląskim.
Aleja Zbójów
W Pensjonacie Melaxa śniadanie specjalnie dla mnie o 6:30 (normalnie od 7:00). Dziękuję! Solidna jajecznica na boczku, trochę sera i kawa. Pani dziwi się, że nie chcę pieczywa. Chleb zapycha a niewiele mi daje. Wolę porcję protein. 6:55 wychodzę z Melaxy, 7:00 start lotny na rondzie w Węgierskiej Górce. Na chwilę zatrzymuje mnie aleja zbójników żyjących w XVIII-XIXw. Nie bardzo rozumiem idei upamiętniania zbójów. Chyba, że lokalnie to tacy ‘żołnierze wyklęci’ – dla jednych bandyci, dla innych bohaterowie.
Ranek przyjemny, ale zapowiada upalny dzień. Przekraczam most na Sole - umownej granicy między Beskidem Żywieckim a Śląskim – a więc jestem prawie w domu ;-)
Borówki, malinki, jeżynki...
Wspinam się lekką leśną ścieżką. Czytam uważnie komunikat o budowie S1 - ale droga pójdzie tunelem, szlak nie jest zagrożony. Trzeba oczywiście uważać na pojazdy budowy, ale w poniedziałek rano jest jeszcze pusto. Po drodze zauważyłem kamień w kształcie granic Polski, pomalowany na biało-czerwono. Ciekawe czy yo Znakarze GSB chyba mieli nadmiar farby.
Miałem zamiar kupić jabłka w Węgierskiej Górce. Przypomniałem sobie w połowie podejścia na Halę Radziechowską. Za późno, nie będę wracał. Trochę jestem zły na siebie. Ale po chwili znajduję miejsce gdzie przychodzi mi znana melodia z repertuaru Jana Kiepury, tylko słowa zmieniam:
Borówki, Malinki ja wszystkie was Jeżynki... Smakować chcę...
Na prawdę mam wszystko - ostatki malin (jakie słodkie!), pierwsze jeżyny (trzeba wybierać te dojrzałe) i borówki na wyciągnięcie ręki. Potem jeszcze kupię od leśnych zbieraczy jagody. Bóg jest dobry, daje nam tyle witamin w lesie!
Na Hali Radziechowskiej spotykam wędrowców idących GSB w przeciwną stronę - ojciec (41 lat) z synem (14 lat). Fantastyczna sprawa! Polecam rodzicom nastolatków. W górach w wielu miejscach nie ma zasięgu, więc będziecie mieli niepodzielną uwagę swoich dorastających pociech.
Barania Góra
Dochodzę na Baranią Górę - ostatni „tysięcznik” na moim GSB. Wieżę sobie daruję, widok znam. Szukam cienia. Jest kłoda drzewa, jest cień. Siadam i ściągam buty i skarpetki. Jaka ulga! Patrzę na zegarek - jest 11:15. Czyli pomimo upału wyprzedzam czas z mapy o 45min. Ten nadrobiony czas spędzę na odpoczynku tu i później - ostatecznie dojdę w 10:15h.
Pora iść. Po drodze na Przysłop zabieram wodę z wykapu Czarnej Wisełki - prawie ze źródeł Wisły (są trzy początki - Biała i Czarna Wisełka oraz Malinka - która jest prawdziwym źródłem Wisły jest przedmiotem sporów). Dla mnie bez różnicy - woda jest dobra i przyjemnie zimna. 2l starczą mi aż na Stożek.
Teraz znajomy teren - szedłem tędy tuż przed GSB. Z ulgą wchodzę do lasu poniżej Przysłopu. Nawet błoto nie przeszkadza (tu w odróżnieniu od Beskidu Niskiego „rzucają kłody pod nogi” i błoto nie stanowi wyzwania).
Ostatnie Schronisko
Przez Stecówkę docieram do Kubalonki - dobry czas, jest przed 15:00. Nawet się nie zastanawiam - idę dalej, plan B nie jest potrzebny. Gdybym tu zatrzymał się na obiad, potem byłoby ciężko z motywacją! Las od Kubalonki w stronę Stożka pamiętam jeszcze z czasów wycieczek szkolnych (30 lat temu!) i późniejszych wypadów (20kg temu!). Niezmiennie pachnie żywicą, niezmiennie szlak jest zryty zrywką drzew (ile można ścinać jeden las?) i niezmiennie w obniżeniach gromadzi się woda koloru zielonego o specyficznym zapachu.
Po drodze jeszcze Kiczory - szczyt graniczny z Czechami. Pod szczytem... kapelusz zgubiony przez Włóczykija. Ten kapelusz stanie się inspiracją do logo mojego Klubu Włóczykijów (strona na Facebook’u do umawiania się na wyprawy górskie) oraz niniejszego bloga.
Wreszcie schronisko na Stożku Wielkim - pustawe. Mam dwójkę z łazienką tylko dla siebie. Ostatnie schronisko i ostatni nocleg na moim GSB. Jutro zejście do Ustronia Polany, wejście na Równicę i Ustroń z czerwoną kropką oznaczającą Koniec.
Główny Szlak Beskidzki - Etap 20: Węgierska Górka - Stożek. Podsumowanie etapu:
Data:
10.08.2020Długość:
32,6kmSuma podejść:
1692mSuma zejść:
1148mMój czas przejścia:
10:15h(liczę brutto, łącznie z postojami)
Szczyt dnia: Barania Góra, 1220m n.p.m.. Literka - sponsor odcinka: Ś jak Śląski Beskid<<< Etap 19 ---------- Etap 21 >>>