Smok na magmowej górze i ksiądz Blachnicki to góra Wdżar nad Kluszkowcami. Drugi dzień IV zjazdu na kursie przewodników beskidzkich (Gorce) był deszczowy, co nie przeszkodziło nam w zdobywaniu wiedzy i... wejściu na wieżę widokową na Lubaniu.
Plan
Start i meta w naszej bazie w Kluszkowcach nad zbiornikiem Czorsztyńskim. Idziemy przez Wdżar na Lubań (szlakiem niebieskim, Tarnów - Wielki Rogacz), powrót szlakiem żółtym przez rezerwat modrzewia polskiego.
Smok na magmowej górze
Smok na magmowej górze - to brzmi ciekawie. Jakiś wulkan? Niestety nie. Wdżar, góra nad Kluszkowcami, jest zbudowana z andezytu, czyli skały magmowej. Nie było jednak w tym miejscu aktywności wulkanicznej. Prawdopodobnie doszło do pęknięcia skorupy ziemskiej i magma wypłynęła, ale bez erupcji. W pobliżu są jeszcze dwie takie góry: Bryjarka w Beskidzie Sądeckim oraz Jarmuta w Pieninach.
W górze działały 3 kamieniołomy (Snozka, Tylka i Lisi Łom), dzisiaj już nieczynne. Początki eksploatacji sięgają roku 1876, kiedy wdżarski andezyt wykorzystano do budowy drogi do Czorsztyna. Ciekawostka - wdżarskie bloki andezytu były wykorzystane jako słupki graniczne między okupowaną Polską a Słowacją w paśmie babiogórskim. Dzisiaj służą jako... stopnie na szlaku z Krowiarek na Diablak. Można je poznać po wyrytej literze D (jak Deutschland) lub S (jak Slovensko). Zdjęcie w tym poście.
Początek ścieżki krajoznawczej znajduje się na wysokości dolnej stacji wyciągu narciarskiego. Szlak ten upamiętnia także początki ruchu oazowego (Ruch "Światło-Życie") i jego założyciela, ks. F. Blachnickiego. Pod górą Wdżar odbywały się dni wspólnoty tego ruchu. Bywał też na nich kard. Karol Wojtyła. Niestety, szlak został nazwany "Wąwozem Papieskim". Dlaczego "niestety"? W Beskidach jest wystarczająco dużo szlaków papieskich. Są takie, gdzie dedykacja Janowi Pawłowi II jest jak najbardziej na miejscu (np. "papieżówka" w Lubomierzu czy żółty szlak przez Halę Turbacz). Moim zdaniem, za górze Wdżar, pomimo faktu, że kardynał Wojtyła tam bywał, należało upamiętnić księdza Blachnickiego i nazwać szlak jego imieniem.
A gdzie smok? Smok stoi na szczycie góry. Jest mały i zupełnie niegroźny. Legenda głosi, że w tym miejscu znajdowała się wioska, której mieszkańcy byli bardzo niegodziwi. Razu pewnego cała wioska została pochłonięta przez pożar, a mieszkańcy wiosek nad Dunajcem widzieli w płomieniach smoka. Gdy po pożarze grupa śmiałków udała się na górę by sprawdzić pogorzelisko, zobaczyli spękany kamień. Kamień otworzył się i wykluł się z niego smok. Na szczęście w grupie śmiałków był kowal, który doskoczył do smoka i przykuł go do skały.
Tyle legenda. Obok smoka są skałki gdzie kompasy wariują - to efekt lokalnych zaburzeń pola magnetycznego.
W deszczu na Lubań
Z Wdżaru rozciąga się piękna (podobno...) panorama na Pieniny i Tatry. Musimy wierzyć tablicy informacyjnej, bo zbiera się na deszcz i niewiele widać.
Zaczynamy wspinaczkę na Lubań. Idziemy szlakiem niebieskim - jest to fragment długiego na 180km szlaku Tarnów - Wielki Rogacz (info o przebiegu tutaj). Zaczyna padać i tak już będzie do końca dnia. My nakładamy peleryny, owcom pasącym się powyżej przełęczy Drzyślawa deszcz nie przeszkadza.
Szlakiem z przełęczy Snozka na Lubań miałem okazję przejść zimą, w ramach pętli łączącej Trzy Korony i Lubań. Wędrówka w mglisty zimowy dzień i deszczowy letni dzień jest podobna - idziemy w górę i nic potem nie pamiętamy. I tak jest tym razem. Warto jednak na chwilę zatrzymać się pod szczytem - są tam ruiny bacówki z 1975r. Była to druga z tzw. "Moskalówek" (pełny spis i daty budowy - patrz ten artykuł). Niestety już po niecałych 3 latach istnienia spłonęła - podobno powodem była huczna zabawa sylwestrowa grupy studentwów..
Pogodę na Lubaniu mam taką jaką miałem w czasie przejścia odcinka Głównego Szlaku Beskidzkiego. Ilustracja poniżej...
Pomimo pogody jak na załączonym obrazku, kilkoro z nas weszło na wieżę by... omówić panoramę ;-) Dla porządku zdjęcia tablic pokazujących co potencjalnie widać. Warto wspomnieć, że wieża na Lubania jest jedną z 4 wież w gminie Ochotnica - pozostałe to Gorc, Magurki (obie Gorce) i Koziarz (Beskid Sądecki).
Pod wieżą znajduje się tablica upamiętniająca kapitana Józefa Chlipałę ps. "Lubański" - mieszkańca Ochotnicy, oficera Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Przy okazji, czy nazwisko "Chlipała" coś wam mówi? Jeśli nie, to przeczytajcie o bacy Tomaszu Chlipale zwanym Bulandą.
Wędrówki w dół żółtym szlakiem - w ulewnym deszczu - nie pamiętam. Było tak:
Ostatnie zdjęcie w poście "Smok na magmowej górze..." to tabliczka rezerwatu przyrody "Modrzewie". Rezerwat ten chroni stanowisko modrzewia polskiego. Tylko nie pytajcie proszę czym różni się od popularnego w naszym kraju modrzewia europejskiego. Naukowcy ciągle się o to spierają... Ważne, że jest nasz, polski. ;-)