Zimowa Kalwaria Zebrzydowska i Lanckorona - trochę "dróżek kalwaryjskich" wpisanych na listę UNESCO, uroczy ryneczek w Lanckoronie, dwa całkiem solidne podejścia na pogórzańskim terenie i spora dawka historii z ruinami dwóch zamków w tle.
Plan
Ułożyłem urozmaiconą trasę - dróżkami kalwaryjskimi, szlakami PTTK, drogami publicznymi, z dużym ładunkiem krajoznawczym. A mimo wszystko trasa łatwa - zaledwie 13km i poniżej 500m podejść.
Parking - pod bazyliką (darmowy).
Kalwaria Zebrzydowska
Miasto Kalwaria Zebrzydowska powstało wokół zespołu kapliczek tworzących sanktuarium. Słowo Kalwaria odnosi się łacińskiej nazwy wzgórza Golgotha w Jerozolimie, na którym został ukrzyżowany Jezus. Zebrzydowska - od fundatorów, rodziny Zebrzydowskich. Miasto powstało później niż sanktuarium - zostało lokowane aby zapewnić nocleg i wyżywienie coraz liczniej przybywającym pielgrzymom.
Mikołaj Zebrzydowski, fundator i inicjator budowy kompleksu, zrobił karierę na dworze króla Zygmunta III Wazy, u boku kanclerza Jana Zamoyskiego. Piastował wiele ważnych funkcji, był. m.in. marszałkiem wielkim koronnym i wojewodą krakowskim oraz zarządzał wieloma starostwami. W 1600r, zainspirowany gipsowym modelem kościoła Ukrzyżowania przywiezionym z Jerozolimy przez swojego dworzanina, rozpoczął budowę szeregu kapliczek, których tematem przewodnim były ostatnie 24 godziny życia Jezusa - od Ostatniej Wieczerzy do śmierci i złożenia do grobu. W 1605r zapisał się na kartach historii jako przywódca buntu szlachty, zwanego później Rokoszem Zebrzydowskiego. Było to zbrojny bunt skierowany przeciwko królowi, w obronie tzw "złotej wolności szlacheckiej". Po upadku buntu, nie został przez króla ukarany, ale wycofał się z polityki i zajął się swoim projektem kalwaryjskim.
Dzieło Mikołaja kontynuowali jego syn Jan oraz wnuk Michał. Łącznie powstały 42 obiekty. Całość skomponowano tak by odzwierciedlać topografię Jerozolimy. Miejscowy potok Skawinka stał się Cedronem, a wzgórza w grupie Lanckorońskiej Góry i Żaru zostały nazwane Górą Oliwną, Górą Moria i Górą Syjon. Kompleks wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO pod nazwą "Manierystyczny zespół architektoniczno-krajobrazowy oraz park pielgrzymkowy w Kalwarii Zebrzydowskiej".
Z głównego obiektu kompleksu, bazyliki, odchodzą dwie ścieżki, tworzące pętle. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara prowadzą "dróżki Jezusa" (28 stacji), a w przeciwnym kierunku - "dróżki Maryi" (24 stacje). Część obiektów jest wspólna dla obu ścieżek.
Dróżki Jezusa prowadzą pielgrzymów w porządku narracyjnym wydarzeń zapisanych w Ewangelii wg. św. Mateusza - od wyjścia z Wieczernika (czwartek wieczór), przez pojmanie, kilka sądów, drogę krzyżową aż po ukrzyżowanie (piątek po południu).
Dróżki Maryjne mają na celu pokazanie bólu Matki umęczonego Syna. Nie są oparte na przekazie Ewangelii, wiele stacji odnosi się do legend związanych z Marią.
Księstwo Oświęcimskie
Nasz wycieczka nie miała charakteru pielgrzymkowego. Poznaliśmy oczywiście historię dróżek oraz zapoznaliśmy się ze znaczeniem nazw miejsc, które z okolic góry Żar czynią "polską Jerozolimę". Drugim aspektem spaceru "zimowa Kalwaria Zebrzydowska i Lanckorona" była skomplikowana historia zachodniej Małopolski. Udaliśmy się na szczyt Lanckorońskiej Góry (545m n.p.m.), gdzie znajdują się ruiny zamku starostów lanckorońskich.
Zamek powstał z inicjatywy Kazimierza Wielkiego jako zamek... graniczny. Od 1327r, kiedy książę oświęcimski Jan Scholastyk złożył hołd lenny królowi Czech, Janowi Luksemburskiemu, potok Skawinka stał się granicą Królestwa Polskiego. Dzisiejsza Kalwaria była na terenie Księstwa Oświęcimskiego, natomiast Lanckorona - w Polsce. Stan taki miał miejsce do roku 1454 kiedy księstwo stało się ponownie lennem Polski, a trzy lata później zostało wykupione przez Kazimierza Jagiellończyka. W ten sposób granica Polski przesunęła się ze Skawinki aż po Białą (rzeka rozdzielająca Bielsko i Białą) oraz grzbiet Baraniej Góry - czyli dzisiejszą granicę między historycznym Śląskiem a Małopolską.
Lanckorońska Góra leży na Pogórzu Wielickim. Natomiast tabliczka szczytowa oznajmia, że jesteśmy w Beskidzie Myślenickim (geograficznie takiego w ogóle nie ma... - pasmo to poprawnie nazywa się Beskidem Makowskim i zaczyna się na południe od Lanckorony, na przełęczy Sanguszki). Podobna tabliczka jest na sąsiedniej górze Żar (527m n.p.m.).
Żar był prawie na końcu naszej trasy, ale wspomnę o nim w tym miejscu, ze względu na historię. Tak jak Zamek Lanckoroński był granicznym od strony Polski, tak ten na Żarze strzegł granicy od strony Księstwa Oświęcimskiego. Słowo "strzegł" jest tutaj mocnym nadużyciem. W połowie XV wieku zamkiem władali Skrzyńscy, którzy trudnili się... rozbojem. Najsłynniejszą przedstawicielką rodu była Katarzyna Skrzyńska, herszt bandy zbójeckiej. Pani Skrzyńska sama brała udział w napadach na kupców podróżujących pobliskimi traktami (droga z Krakowa na Śląsk). Podobno rola jej męża ograniczała się do pilnowania zamku. Katarzyna Skrzyńska "wsławiła" się między innymi brawurowym napadem na... zbójów, którzy ograbili zamek w Oświęcimiu na kwotę 200 czerwonych złotych polskich (ok. 700 gramów czystego złota - dzisiaj 1g złota to jakieś 250zł...). Zabrała im łup oraz broń i konie. I tu pytanie - czy rozbójnik, który ograbia innego rozbójnika jest przestępcą czy bohaterem?...
W końcu "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka" - pani Skrzyńska została uwięziona, osądzona i stracona. Rzecz dzieje się w czasach, kiedy Księstwo Oświęcimskie wraca w granice Rzeczypospolitej. Zamek na górze Żar przestał był potrzebny i na rozkaz króla Kazimierza Jagiellończyka został zburzony w 1477r. Kiedy ponad 100 lat później Mikołaj Zebrzydowski budował Kalwarię, nakazał wykorzystanie kamieni pozostałych po zamku do budowy pustelni 5 Braci Męczenników (jedna z kapliczek kalwaryjskich, położona głęboko w lesie, z dala od pozostałych). Resztą zajęła się natura i do dzisiaj z zamku niewiele zostało.
Na marginesie, 5 Braci Męczenników nie miało nic wspólnego z Kalwarią. Byli to dwaj Włosi i trzej polscy zakonnicy - pierwsi na ziemiach polskich. Mieszkali w pustelni Święty Wojciech na obrzeżach starego grodu Międzyrzecz (dzisiejsze woj. lubuskie). Zostali zamordowani w napadzie rabunkowym i cała piątka została kanonizowana przez kościół rzymsko-katolicki jako męczennicy za wiarę. Trzech polskich braci to pierwsi polscy kanonizowani rzymsko-katolicko święci.
Perełka w (Lanc)koronie
Do Lanckorony dotarliśmy mniej więcej w 1/3 trasy wycieczki "Zimowa Kalwaria Zebrzydowska i Lanckorona", ale opis pozostawiam na koniec. Cała grupa zgodnie stwierdziła, że Lanckorona, z jej XIX-wieczną zabudową i mikroskopijnym Rynkiem, to prawdziwa perła i najlepsza część naszej wycieczki.
Lanckorona została lokowana przez króla Kazimierza Wielkiego, który często przyjeżdżał tu na polowania (miasteczko jest położone zaledwie 30km od Krakowa). Data uzyskania praw miejskich - 1366r - robi wrażenie. Niestety miasto utraciło te prawa w 1934r i dzisiaj jest niezmiernie uroczą wioską z przecudnym ryneczkiem.
W Rynku zachowała się drewniana zabudowa z XIX wieku. Małe domki pełnią funkcje mieszkalne i komercyjno-usługowe. Jest tam bank, kilka sklepów i klimatyczna kawiarnia "Pensjonat", gdzie zatrzymaliśmy się na czekoladę i herbatę.
Zarówno zachowany XV-wieczny układ urbanistyczny jak i poszczególne drewniane domy, są wpisane do rejestru zabytków. Całość sprawia niezwykle sympatyczne wrażenie, którego w zasadzie nic nie psuje. Są oczywiście w Rynku nowsze, murowane budynki, ale nie rzucają się w oczy i wpisują się w niepowtarzalny klimat.
Dzień był pochmurny, szary a pomimo to cała nasza 8-osobowa (plus pies Pedro!) grupa zbiorowo zakochała się w lanckorońskim ryneczku.
Odsyłam do artykułu @Wadera, która miała szczęście być w Lanckoronie przy pięknej słonecznej pogodzie - jej zdjęcia dużo lepiej oddają klimat tego niezwykłego miejsca.
Do Lanckorony można dojechać pociągiem z Krakowa i Bielska-Białej. Wysiadamy na stacji Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona, gdzie krzyżują się linie kolejowe Żywiec-Skawina (i dalej do Krakowa) oraz Kalwaria - Bielsko Biała. Dalej na piechotę wzdłuż Skawinki vel Cedronu. Stacja daje możliwość zwiedzenia zarówno Kalwarii jak i Lanckorony.
Przy okazji, podobno stacja ma najdłuższą w Polsce nazwę (30 liter). Ale w porównaniu z walijskim Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch - na dodatek pisane bez spacji - to mało...
Nasza zimowa Kalwaria Zebrzydowska i Lanckorona to urozmaicona i ciekawa wycieczka. Idealnie pasująca do krótkiego styczniowego dnia. Dużo wrażeń, dużo ciekawych historii a dla Pedra dużo śniegu - słowem, dla każdego coś miłego!