W części pierwszej (sobota) weekendu "Zima, Wiosna i Lato w 36h" (8/9 maja 2021) przeszliśmy w Gorcach od Zimy do Wiosny. W niedzielę pogoda zmieniła się diametralnie i w czasie popołudniowej wędrówki w Beskidzie Makowskim mieliśmy piękne Lato. Odwiedzimy 700-letnie drzewa a na koniec będzie cudowny widok na Tatry i kilka pasm Beskidów. Zdradzę suspens - ta-da:
Plan
Miałem do dyspozycji tylko popołudnie i z tyłu głowy kilka szczytów z listy Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich. Padło na Koskową Górę (niedaleko Makowa Podhalańskiego). Błądząc po mapie w celu ustalenia sensownej trasy, wzrok padł na pomnik przyrody - 700-letnie Cisy Raciborskiego. Plan gotowy! Trasa przypomina lasso z długim sznurem, który przejdziemy dwukrotnie. Może nie jest doskonała, ale po jej przejściu poziom endorfin będzie baaardzo wysoki.
Lato
Parking przy kościele we wsi Bieńkówka. Do początku szlaku trzeba dojść ok 1,5km wzdłuż głównej drogi. Jest chodnik. Idziemy szybko i po chwili skręcamy w lewo na niebieski szlak, wspinający się na Babicę Zachodnią. Po drodze warto obejrzeć się do tyłu - na horyzoncie będzie majestatyczna Babia Góra. Patrzymy z kierunku płn-wsch i widzimy główny szczyt Diablak, po prawej Mała Babia Góra, a dalej w prawo Pilsko.
Po dojściu na grzbiet Babicy, szlak do Cisów prowadzi w prawo. My jednak skręcamy w lewo - zrobimy dużą pętlę (szlak niebieski, potem czarny i wreszcie czerwony). Szlak jest bardzo urozmaicony - polna droga, las, głęboki jar, przejście przez wieś Harbutowice. Jest ciepło, wręcz upalnie. Pogoda na t-shirt i shorty. Dobrze, że jeszcze wczoraj była zima - nie dokuczają nam owady.
Cisy Raciborskiego
Cisy Raciborskiego znajdują się w wysoko położonym przysiółku, na terenie prywatnego gospodarstwa. Prowadzi do nich czarny szlak i jest sporo dodatkowych oznaczeń. Gdy dochodzimy na miejsce, okazuje się, że szlak prowadzi między domem a stodołą.
Cisy są dwa. Wyższe i smuklejsze drzewo to "pani cisowa" (cis rodzaju żeńskiego). Niższy i grubszy to "pan cis". "Ona" ma 695 lat (pomiar w 1992 wykazał 667 lat). "On" nie ma dokładnie stwierdzonego wieku, szacowany jest na co najmniej 650 lat.
Siadamy na chwilę na ławce pod stodołą i podziwiamy drzewa. Przychodzi na myśl cytat z biblijnych Psalmów:
Życie nasze trwa lat siedemdziesiąt, A gdy sił stanie, lat osiemdziesiąt; A to, co się ich chlubą wydaje, to tylko trud i znój, Gdyż chyżo mijają, a my odlatujemy (Psalm 90:10)
Te drzewa mają po 700 lat i mają się dobrze. Zaczyna się właśnie pora kwitnienia. Warto pod drzewami zastanowić się nad naszą chwilową obecnością na Ziemi...
Koskowa Góra
Schodząc z powrotem do Bieńkówki, widzimy znak "Koskowa Góra, 2:15h". Patrzę na zegarek - jest 17:50. Czyli dokładnie tyle by zdążyć na zachód słońca. Taki był plan na drugi dzień wędrówki "Zima, Wiosna i Lato w 36h".
Idziemy jednak dużo szybciej niż podaje znak i na szczycie Koskowej Góry jesteśmy godzinę przed zachodem słońca. Mamy czas by się rozejrzeć.
A jest na co się rozglądać. Poza nielicznymi zagajnikami, szczyt jest odkryty i rozciągają się z niego fantastyczne widoki. Przede wszystkim na Tatry. Widać cały łańcuch, od Tatr Bielskich (na wschodzie, czyli po lewej), przez Wysokie po Zachodnie.
Ale to nie wszystko. Widać Gorce (Traper widzi wieżę widokową na Gorcu, gdzie byliśmy wczoraj - mój wzrok aż tak sokoli nie jest), Beskid Wyspowy (rozróżniam Mogielicę, Lubogoszcz, Śnieżnicę) i Makowski z Lubomirem. Z drugiej strony mamy Beskid Żywiecki i wspomnianą wcześniej Babią Górę; widzę też Policę i dalej Pilsko, domyślam się Romanki. Dalej widać Beskid Śląski, z całym pasmem Skrzyczne - Barania Góra. Jest i Klimczok. I wreszcie Beskid Mały. Na północ, przy tak dobrej widoczności jaka była 9 maja, bez trudu dostrzegamy elektrownię Jaworzno. Traper dodatkowo rozpoznaje kominy Huty Katowice i wydaje nam się, że widzimy bloki os. Tysiąclecia w Katowicach.
Encyklopedia szczytów
Na szczycie spotykamy Adama z Sułkowic, czyli tubylca. Adam jest chodzącą encyklopedią gór. Ja rozróżniam niektóre charakterystyczne szczyty (te wyżej wymienione). Adam nazywa każdy po kolei. Zaczyna od Tatr - Łomnicę i Gerlach i ja potrafię rozpoznać. Ale on nazywa KAŻDY. Położenia Czerwonych Wierchów mogę się domyślać, Adam pokazuje dokładnie ich 4 szczyty. To tak jakby otworzyć sobie panoramę gór z opisami (przy okazji - spróbujcie tej mapki - rewelacja) i włączyć funkcję audio. Niesamowite.
Zasłuchani, zapominamy o celu wizyty na Koskowej Górze - czyli zachodzie słońca. I dobrze, trzeba wrócić do Bieńkówki - przez las i jar. Adam nas prowadzi na złamanie karku, w ostatnich promieniach słońca. I instruuje, że aby zobaczyć pełny spektakl wschodu czy zachodu słońca bez chodzenia w ciemności po lesie, można wjechać drogą do przysiółka Parszywki.
Podsumowanie
Pomysł z Koskową Górą to idealne zakończenie weekendu "Zima, Wiosna i Lato w 36h". Łącznie przeszliśmy 46km. Od prawie zera stopni i śniegu w Gorcach w sobotę rano po upalne 27st. w niedzielne popołudnie pod Koskową Górą. Ta ostatnia to ukryty skarb. Zapomnijcie o Lipowskiej, Rysiance czy Hali pod Krawców Wierchem. Szczyt Koskowej Góry rozbija widokowy bank. I mało kto tam trafia.
Jeszcze gwoli dokumentacji zdobywania Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich, fotka na szczycie z tabliczką (szlak PTTK nie przechodzi przez szczyt, tabliczka też nie wygląda na PTTK-owską).