Co kryją beskidzkie kapliczki na Koskowej Górze i Parszywce? Wybraliśmy się w Beskid Makowski z zamiarem przygotowania panoramek (do kolejnego zjazdu kursu przewodników beskidzkich). Jednak pogoda nie pozwoliła na podziwianie bajecznych widoków (zobacz czego można się spodziewać). Za to mieliśmy czas na poznanie tajemnic czterech kapliczek.
Plan
Trasa lekka, łatwa i przyjemna. W sam raz na mglisty i krótki listopadowy dzień. Zaparkowaliśmy w Bogdanówce na bezpłatnym parkingu przy kaplicy św. Jana Chrzciciela. Część trasy poza szlakiem, drogami gruntowymi i asfaltem.
Pierwsza Kapliczka
Jeszcze przed ruszeniem w trasę poznaliśmy historię pierwszej kapliczki - św. Jana Chrzciciela w Bogdanówce. W roku 1882 właścicielka wsi, Cecylia Lubomirska, postanowiła ufundować mieszkańcom kościół. Zakupiła w tym celu niezbędne materiał i dostarczyła je do Bogdanówki. Mieszkańcy mieli sami zbudować świątynię. Chłopi chcieli jednak zapłaty za robociznę, na co księżna nie chciała się zgodzić. W efekcie mieszkańcy wykorzystali materiały na... budowę swoich domów. A z tego co zostało, powstała mała kapliczka.
Współczesny wygląd to efekt przebudowy w 1996r. Źródła milczą co do zapłaty za robociznę...
Ruszamy drogą asfaltową w górę wsi. Skręcamy w rolę (tak tu nazywa się przysiółki) Szopy i po chwili kontynuujemy drogą gruntową. Teoretycznie jest trochę powyżej zera, ale brak wiatru powoduje, że jest całkiem ciepło. Na tyle, żeby zdjąć kurtkę.
Gdy dochodzimy do niebieskiego szlaku (szlak długodystansowy Brzeźnica- Kacwin), po lewej stronie otwiera się widok przez niewielką przecinkę. Patrząc w kierunku płd-zach, chciałoby się widzieć Babią Górę. PeakFinder podpowiada Pilsko, ale Apka widzi przez drzewa. To co widzimy w przecince wygląda na Jałowiec (na najdalszym planie, centralnie).
Druga Kapliczka
Aby dalej zgłębiać co kryją beskidzkie kapliczki, wchodzimy na Koskową Górę. Za szczytem, na przełęczy Łazy stoi kapliczka Drogi Krzyżowej - III Upadku Jezusa. Wg. podania, w 1910 roku przewożono tędy drewnianą figurę Jezusa. Powstała w Sidzinie, a przeznaczona była do Kalwarii Zebrzydowskiej. Na przełęczy woły odmówiły dalszej wędrówki. Jan Kosek, właściciel pól w tym miejscu, przyjął to znak i postawił kapliczkę.
Jak wiadomo, w Bieszczadach w kapliczkach, choć nie wypada, chowają się zielone anioły. Natomiast w Koskowej kapliczce, na krótką przerwę, schowało się sześcioro Włóczykijów. Nie wypada? Boga to nie obraża, bo, cytując Biblię:
Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanychDzieje Apostolskie 17:24
Trzecia Kapliczka
Z Koskowej Góry kierujemy się żółtym szlakiem w stronę Parszywki. Co jeszcze kryją beskidzkie kapliczki? Kolejna na naszej drodze jest kapliczka św. Weroniki na Parszywce. Jest ona najnowsza i moim zdaniem najciekawsza.
Wędrując po Beskidach jesteśmy przyzwyczajeni do kapliczek. Najczęściej mają swoją długą historię, czasem obrastają legendami. Ta na Parszywce jest nowa. Powstała z inicjatywy "Rodzinnej Grupy Turystyczno-Krajoznawczej Nieprzemakalni" w - jak podaje tablica informacyjna - Roku Zarazy 2020. Jej wnętrze stylem przypomina cerkiew prawosławną. Nie jest to przypadek. Autorem ikon i polichromii jest kapucyn, Marcin Świąder oraz jego uczniowie ze Szkoły Pisania Ikon im. św. Jana Damasceńskiego.
Jeszcze przed ukończeniem dzieła, 13 maja 2021 w kapliczkę uderzył piorun. Budynek ocalał, ale ogień trwale zniszczył część polichromii. Spaleniznę zamalowano, ale kolor jest ciemniejszy niż planowano i nie ma pierwotnego blasku.
Czwarta Kapliczka
W Więciórce-Polanie zostawiamy szlak żółty i schodzimy do Bogdanówki drogą asfaltową. Na rozstaju stoi tam czwarta na naszym dzisiejszym szlaku kapliczka. Tym razem św. Anny.
Wg legendy, kapliczka została zbudowana z funduszy zgromadzonych przez... zbójów, braci gosposi pracującej u państwa Byliców. W czasie II WŚ kapliczka była schronieniem dla żołnierzy AK.
Poniżej kapliczki jest tablica upamiętniająca rodzinę Słoninów, która w czasie wojny ukrywała przed gestapo członków Konfederacji Tatrzańskiej. Było to ugrupowanie, które powstało na Podhalu w kontrze do niemieckiego Goralenvolk. Była to demonstracja polskości i znak sprzeciwu wobec kolaboracyjnej działalności Wacława Krzeptowskiego. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nasza dzisiejsza trasa jest także szlakiem Konfederatów Tatrzańskich.
Diabeł, skarb i osuwisko
Wiemy już co kryją beskidzkie kapliczki na Koskowej Górze i Parszywce. Schodząc do Bogdanówki, napotkaliśmy jeszcze tablicę z ciekawą legendą opisującą powstanie torfowiska Beło. Nie będę jej opisywać, przeczytajcie oryginał:
Dużo wrażeń i długi post jak na trasę długości 10km. Zachęcam do poznawania Beskidów, nie tylko popularnych. Jeśli nie interesuje was co kryją beskidzkie kapliczki, może odkryjecie inne tajemnice?