Kiepsko brzmi, prawda? Powinno być "Jaworniki, czyli rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady". Problem w tym, że Jaworniki są najwyższym szczytem Gór Sanocko-Turczańskich. Ale i miejscowi i turyści uważają, że są w Bieszczadach. Jednak niezależnie od nazwy, spacer był bardzo przyjemny. W artykule zmiana granic Polski, dwie cerkwie i malinowy szlak tylko dla nas. I jeszcze Europejski Dział Wód.
Plan
Pierwszego dnia po przyjeździe na tygodniowe wędrowanie w Bieszczadach udaliśmy się w... Góry Sanocko-Turczańskie. Tu jest nasza miejscówka - Chata Rosza w Czarnej Górnej. Zaplanowałem spacer z wykorzystaniem lokalnych ścieżek krajoznawczych. Przeszliśmy przez wioski Lipie, Michniowiec i Bystre. Celem były Jaworniki, 909m - szczyt z listy Korony Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich.
Zmiana Granic Polski
Czarna Górna i spora część gminy Lutowiska po II WŚ znalazły się w Związku Radzieckim. Gdy jednak Polska odkryła złoża węgla w tzw "Kolanie Bugu", ZSRR zażądał korekty granic. W efekcie w 1951r doszło do wymiany terytorium. Polska straciła węgiel, a zyskała ziemie w Bieszczadach, na wschód od Sanu.
Władze ZSRR wysiedliły Bojków - mieszkańców terenów przekazanych Polsce. Była to ludność ukraińsko-języczna, w większości grecko-katolicka. Mieszkańców dzisiejszych Lutowisk i okolic przewieziono w głąb ZSRR, głównie do Ukrainy. Zostały po nich cerkwie i cmentarze. Te pierwsze częściowo przejął kościół rzymsko-katolicki, część uległa zniszczeniu.
Na początku naszego spaceru trafiliśmy na cerkwisko w Lipiem. Cerkiew po wysiedleniu Bojków w 1951r długo służyła społeczności rzymsko-katolickiej. Uległa spaleniu w latach 1980-tych i nie została odbudowana. Został jedynie cmentarz z tabliczką na której spisano nazwiska wszystkich pochowanych tu rodzin.
Drugą wioską z cerkwią na naszej trasie było Bystre. Tu cerkiew zachowała się, a obecnie przechodzi renowację. Z tabliczki przy kościele możemy się dowiedzieć, że przed II WŚ w Bystrem mieszkało 451 grekokatolików. Obecnie cerkiew jest otwierana 2 razy w roku.
Malinowy Szlak
Po wędrówce w przeszłość, wracamy do teraźniejszości i udajemy się w stronę szczytu Jaworniki. Dwie osoby ostrzegły o możliwości spotkania niedźwiedzia. Jedynym sposobem to robienie dużo hałasu - niedźwiedzie nie polują na ludzi i zwykle nie szukają kontaktu.
Ścieżka krajoznawcza koloru żółtego prowadzi nas poza Bystre. Najpierw przez pola - własność prywatna, o czym informuje tabliczka. Potem wchodzimy w las, gdzie mamy zagłębie malinowe. Pyszne, dojrzałe, słodziutkie i wszystkie dla nas. W ciągu całego dnia spotkaliśmy 6-cioro turystów.
Europejski Dział Wód
Droga na szczyt prowadzi Wielkim Europejskim Działem Wodnym. To linia, która rozdziela zlewiska Morza Bałtyckiego i Czarnego. Ten szlak nie jest popularny, miejscami mocno zarośnięty. Ale dobrze oznaczony, widać nowe tabliczki i świeże znaki na drzewach.
Szczyt nie jest przechodni - po wejściu zielonym szlakiem (lokalnym krajoznawczym), wracamy tą samą drogą do szlaku żółtego, który prowadzi nas do naszej miejscówki. Całość składa się na bardzo przyjemny spacer, w sam raz na początek naszego pobytu. Jaworniki, czyli rzucić wszystko i wyjechać w Góry Sanocko-Turczańskie to tytuł posta na dziś. Od jutra będą już Bieszczady. A pierwszy - Trohaniec.