Diademowy Tour Numer Trzy rozpoczęliśmy od Skamieniałego Miasta i spaceru po Ciężkowicach. Na Rynku spotkaliśmy się z Ignacym Janem Paderewskim, jednym z ojców polskiej niepodległości. Nie był szczególnie rozmowny, więc zostawiliśmy go przy fortepianie i udaliśmy się w stronę jego dworku w Kąśnej Dolnej. Tam był przystanek, a celem Bruśnik. Po drodze wieża widokowa. Dzień był piękny, więc apetyty na widoki były wyostrzone.
Ignacy Jan Paderewski
Mam nadzieję, że Ignacego Paderewskiego nie trzeba przedstawiać. Był pianistą i kompozytorem. Bardziej jednak jest znany jako mąż stanu. To dzięki jego zabiegom w traktacie wersalskim kończącym I Wojnę Światową ujęto punkt dotyczący niepodległości Polski. Był premierem i ministrem spraw zagranicznych odrodzonej Polski.
Ignacy Paderewski był właścicielem dworku i okresowo tam mieszkał. Wewnątrz znajduje się należący do niego fortepian czeskiej firmy Petrof. Budynek po wielu perypetiach służy obecnie jako muzeum Jana Paderewskiego. Obok znajduje się sala koncertowa, która kształtem bardziej przypomina... stodołę niż obiekt koncertowy.
Widoki były
Jest koniec października 2021 - apogeum złotej polskiej jesieni. Bezchmurne niebo, ciepło a oczy cieszą kolory jesieni. Wymarzona pogoda na wieżę widokową. Wieża ma konstrukcję stalową, z drewnianymi podłogami poziomów widokowych. Została postawiona w 2013r.
Jesteśmy na Pogórzu Ciężkowickim, więc góry mamy na dalekim horyzoncie. W kierunku południowo-zachodnim najbardziej zwraca uwagę Chełm o charakterystycznym kształcie. To najbardziej na wschód wysunięta góra Beskidu Wyspowego. Za Chełmem mamy Gorce i Beskid Sądecki, ale to tylko smużki na horyzoncie. Pomimo bardzo dobrej widoczności jesteśmy za daleko by próbować nazywać poszczególne szczyty.
Jest południe, niebo bezchmurne. Ciepło, ale nie upalnie - to w końcu koniec października. Patrząc w kierunku południowo wschodnim widać Beskid Niski. Widać m.in. pasma w Magurskim Parku Narodowym. Szukam wzrokiem charakterystycznej Cergowej, ale nie potrafię jej wskazać.
Na północ mamy okoliczne wzgórza, ale na horyzoncie nie ma punktu, który przyciągałby wzrok. Robię więc zdjęcie cienia wieży.
Schodzimy z wieży i maszerujemy do Bruśnika, gdzie wcześniej zaparkowaliśmy auta. Wracamy do bazy w Chatce Włóczykija w Jamnej. Ale jest dopiero wczesne popołudnie, parę godzin dnia mam jeszcze przed sobą. Opuszczę przemiłe towarzystwo i wybiorę się na samotną pętlę wokół Jamnej. O tym w kolejnym odcinku cyklu "Diademowy Tour Numer Trzy".
Mapka spaceru (właściwy początek to parking przy Skamieniałym Mieście - o tym była część pierwsza - mapka ujmuje tylko część opisaną powyżej):