Ostatni szlak Karola Wojtyły nie był naszym celem. Natomiast dla zbieracza ciekawostek krajoznawczych taki szlak warto sobie dodać do archiwum wypraw. Tym bardziej, że po drodze jest Kapliczka "Ludzi Gór", błędnie nazwane schronisko, mnóstwo punktów widokowych oraz miejsce katastrofy samolotu LOTu z 1969. Na końcu relacji panoramy z wieży widokowej na Surzynówce.
Plan
Trochę gimnastyki logistycznej, pomoc przyjaciół z Zawoi i mamy plan wycieczki na krótki styczniowy dzień. Trasa o długości 15,8km miała ok. 750m sumy podejść. Przeszliśmy ze Skawicy Sucha Góra (parking przy OSP) do Zawoi Centrum (parking przy kościele św. Klemensa). Po drodze schronisko "na Hali Krupowej".
Ostatni Szlak Karola Wojtyły
Szlak papieski oznaczony jest żółtymi znakami krajoznawczymi. W pierwszym etapie pokrywa się z niebieskim szlakiem PTTK ze Skawicy na przełęcz Kucałową. Kardynał Wojtyła, w towarzystwie ks. S. Dziwisza i ks. T. Stycznia przeszedł z Skawicy przez schronisko "na Hali Krupowej", Policę do przełęczy Krowiarki. Wyprawa miała miejsce 9 października 1978, czyli tuż przed wyjazdem na konklawe i wybór na papieża. My przejdziemy tylko początkowy fragment tego szlaku, do schroniska. Dalej pójdziemy po swojemu.
Podejście od Skawicy jest solidne, kamieniste ale w większości prowadzi szeroką "stokówką". Nasza wyprawa miała trochę inny przebieg niż trasa na mapie powyżej. Korzystając z lokalnych ścieżek, doszliśmy do czerwonego szlaku (Główny Szlak Beskidzki) i dotarliśmy na Halę Kucałową trawersując Okrąglicę. Warto o niej wspomnieć, gdyż znajduje się na niej piękna kapliczka, wyglądem nawiązująca do szałasu pasterskiego.
Kapliczka została postawiona w 1987, jako samowolka budowlana, w tajemnicy przed komunistycznymi władzami. Upamiętnia ludzi, którzy zginęli w górach. Umieszczono w niej ciekawą drogą krzyżową, nawiązującą do tematyki kapliczki oraz tablice upamiętniające górskie tragedie.
Kapliczka nie leży na szlaku, można do niej dojść wyraźną stokówką (idąc czerwonym w stronę Hali Krupowej, skręcamy w prawo zanim wyjdziemy z lasu i idziemy ok. 100m na szczyt - trasa).
Błędnie nazwane schronisko
Schronisko "na Hali Krupowej" znajduje się na... Hali Kucałowej. Właściwa Hala Krupowa znajduje się na stoku Okrąglicy, na zielonym szlaku do Sidziny. Błędna nazwa nie przeszkadza nam w wejściu doń. Schronisko jest małe i przytulne. Uwaga - płatność tylko gotówką.
Hala Kucałowa znajduje się w rozległym siodle między Kocią Łapą, Jasną Grapą i Okrąglicą. Mamy z niej piękny widok na południowy wschód - tam widać Tatry. Mieliśmy dość dobrą jak na styczeń pogodę, ale Tatry były zasłonięte chmurami.
Z drugiej strony hali mamy szerszy widok na północ, w kierunku pasma Jałowieckiego (Beskid Żywiecki) oraz Beskidu Makowskiego i Małego.
Trawers Policy
Ze schroniska nie idziemy, jak większość turystów (i jak prowadzi ostatni szlak Karola Wojtyły), na szczyt Policy. Wybieramy trawers jej północnymi stokami (szlak zielony). Tą opcję wybrałem by zaprowadzić grupę do miejsca, gdzie 2 kwietnia 1969 rozbił się samolot LOTu An-24 (rejs nr 165). Samolot wykonywał rejs z Warszawy do Krakowa, ale nie wylądował na lotnisku docelowym, tylko poleciał dalej na południe. Samolot, w trudnych warunkach pogodowych, dosłownie wbił się w stok Policy. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga (53 osoby). Bardziej znany jest pomnik znajdujący się na szczycie Policy - ale on jest tylko symboliczny, właściwe miejsce katastrowy znajduje się właśnie na zielonym szlaku. Więcej o tej tragedii i związanymi z nią teoriami spiskowymi w tym poście.
Wśród ofiar katastrofy był językoznawca prof. Zenon Klemensiewicz. Jego imieniem nazwano rezerwat utworzony na północnych stokach Policy. Zielony szlak wiodący skrajem tego rezerwatu jest przyjemny - jeśli lubimy wąskie leśnie ścieżki. Ja lubię!
Po prawej stronie szlaku co pewnie czas pojawiają się przecinki, gdzie przyszli przewodnicy beskidzcy (większa część grupy to moi współ-kursanci) mogą przećwiczyć panoramę rozciągającą się aż po Kraków. Niezależnie od aspektu dydaktycznego, możemy podziwiać góry skąpane w styczniowym słońcu, miejscami przysłonięte cieniami wędrujących po niebie obłoków.
Zawoja
Zejście zielonym szlakiem wydaje się krótkie - Zawoja cały czas jest wprost pod nami. To jednak złudzenie, szlak trochę się dłuży. Ale za to możemy popatrzeć na tajemniczą Babią Górę - zakrytą chmurami ale oświetloną promieniami zachodzącego słońca. Nasza miejscowa koleżanka poleca to miejsce na zachody słońca - łatwo stąd zejść do Zawoi, nawet po zmroku.
O zmroku mowa, ostatni fragment przez las tuż nad centrum Zawoi schodzimy już w zapadających ciemnościach. Mamy oczywiście czołówki.
Szlak schodzi do centrum, do pięknego drewnianego kościoła pw. św. Klemensa. Kościół został zbudowany w 1888r, z funduszy księcia Albrechta Habsburga. Budynek nawiązuje do architektury tyrolskiej.
Na tym kończymy naszą wyprawę. Ciepły styczniowy dzień dostarczył nam wiele wrażeń widokowych i krajoznawczych - ostatni szlak Karola Wojtyły, kapliczka ludzi gór, schronisko z błędną nazwą i miejsce katastrofy samolotu.
Surzynówka
Na tym jednak nie koniec dnia. Wieczorem otrzymaliśmy zaproszenie na kręgle do hotelu Beskidzki Raj (Gosia - dziękujemy!) pod szczytem Surzynówki. Mieliśmy też okazję wejść na znajdującą się przy nim wieżę widokową. Trochę dziwne - wieża widokowa w nocy ;-). Ale jeszcze dziwniejsze było, że na początku stycznia, po zmroku, na szczycie wieży... nie jest zimno. Nie ma wiatru, możemy spokojnie popatrzeć na światła Krakowa (50km na północ) oraz przestudiować plansze z panoramami.