Lipcowy poniedziałek. Słoneczna pogoda, ale nie gorąco. Szlaki puste. Siedzę sobie na Hali Śrubita i patrzę na widok przede mną. I nagle uświadomiłem sobie, że jestem z górami po imieniu. Przynajmniej z większością. Zapraszam na wędrówkę przez Worek Raczański - Wielka Racza - Przegibek - Bendoszka Wielka.
Plan
Trasa klasyczna w Worku Raczańskim (południowa część Beskidu Żywieckiego). Na śniadanie Wielka Racza, obiad w schronisku na Przegibku, powrót przez widokową Bendoszkę Wielką. Start i meta na darmowym parkingu w Rycerce Górnej Kolonii.
Wielka Racza
Niedawno skarżyłem się, że Wielka Racza mnie nie lubi. Do tej pory zawsze raczyła mnie widokami chmur. Ale nie zrażam się wieloma chłodnymi powitaniami i wreszcie udało się ocieplić nasze relacje. Urlop w lipcowy poniedziałek, start wcześnie rano z Rycerki Górnej i śniadanie na Wielkiej Raczy jadłem w widokowej scenerii. Wielka Racza niczego nie zasłaniała niczego!
Powyżej schroniska na Wielkiej Raczy jest niewielka platforma widokowa. Widać dużo - pasma Beskidu Żywieckiego, Śląskiego i Małego. Wzrok przede wszystkim przykuwa jednak Słowacja - z Małą Fatra, która wydaje się na wyciągnięcie ręki.
Widok na północny wschód zaskakuje. Spodziewalibyśmy się Babiej Góry. Królową, owszem, widać, ale ledwie wystaje zza dominującego na horyzoncie Pilska. Na zdjęciu poniżej Pilsko jest po prawej, na ostatnim planie. Zza niego, wystaje mało wyraźny "ząbek" Babiej Góry. Na lewo od Pilska - Palenica (centrum zdjęcia), dalej na lewo Rysianka i Lipowski Wierch, na końcu po lewej stronie, na najdalszym planie - Romanka. Na planach bliższych widzimy pasma Worka Raczańskiego.
Z górami po imieniu
Z Wielkiej Raczy czerwony szlak prowadzi na wschód, mniej więcej wzdłuż granicy polsko-słowackiej. W wielu miejscach szlak odchodzi od granicy - nie musimy dzięki temu wspinać się na wszystkie szczyty - omijamy Orło, Wielką Czerwenkową czy Bugaj. W zamian mamy stosunkowo łatwy szlak i widoki na wschód (przed siebie) i północ (po lewej).
Jednym z bardziej widokowych miejsc jest hala pod przełęczą Śrubita. To tam zdałem sobie sprawę, że jestem z górami po imieniu. Oczywiście nie wszystkimi i nie w każdym miejscu. Ale wymierny efekt ukończenia kursu przewodników beskidzkich to znajomość wielu szczytów i umiejętność poznania tych nieznanych. Popatrzmy jeszcze raz na zdjęcie z początku posta.
W centralnej osi zdjęcia, w dolinie jest Rycerka Dolna, po jej bokach Praszywka (po prawej) i Jaworzyna, horyzont zamyka pasmo Baraniej Góry. To tak jakby wejść do sali pełnej ludzi i sobie uzmysłowić, że znamy prawie wszystkich. A parę nowych imion szybko poznamy. Tak jak ludzie na przyjęciu, góry mają charakterystyczne "rysy" - kształt, układ polanek, przekaźniki lub wieże na szczycie. Mając mapę, możemy odczytać imiona nieznanych szczytów - to tak jak poprosić nieznajomego o wizytówkę. W przeciwieństwie do ludzi na przyjęciu, góry nie zmieniają położenia. Mamy więc czas by odczytać ich imiona.
Zza Jaworzyny (drugi plan, ciemna góra po lewej) wystaje szczyt z polanką i długim ramieniem schodzącym w dolinę. To Rachowiec. Wspomniałem o Baraniej Górze. A które jej ramię widzimy? To musi być grzbiet z Magurką Radziechowską, schodzący w nasze prawo do doliny Soły w Węgierskiej Górce. A co wystaje zza Baraniej Góry? Tam stoi Skrzyczne.
Bendoszka Wielka
Czerwony szlak z Wielkiej Raczy prowadzi dalej granicą w stronę Wielkiej Rycerzowej. My opuszczamy go na przełęczy Przegibek i zatrzymujemy się w schronisku na obiad. To zasłużony obiekt, z przedwojenną historią.
Schronisko znajduje się w rozległym siodle. Nie ma tu szerokich widoków - najbliższe góry, Bania, Bendoszka Mała i Wielka zasłaniają dalsze panoramy. Wystarczy jednak krótkie podejście na pobliską Bendoszkę Wielką, by podziwiać dalekie i szerokie panoramy.
Na łysym szczycie Bendoszki Wielkiej znajduje się krzyż, wiata i mnóstwo miejsca by usiąść na trawie i uczyć się jak być z górami po imieniu. Znamy już jakieś? Spróbujemy poznać nowe?
Siedzę na Bendoszce Wielkiej i patrzę na północ. Która góra jest najbliżej? Praszywka Wielka (podłużny szczyt, z wyciętym lasem po lewej stronie). Po jej prawej stronie jest wyraźna dolina - to znowu Rycerka Dolna, a dalej Rajcza. Co może być po prawej stronie tej doliny? Z mojego punktu widzenia było widać masywny, ciemny Muńcuł. Na zdjęciu go jednak nie ma. Z mapy odczytamy, że są tam Hutyrów i Urówki.
Zza Praszywki wystają dwie góry. Ta po lewej, to znany nam już Rachowiec. Poznajemy polanki? Po prawej wychyla się Zabawa. Znamy się, ale dla pewności sprawdzamy imię na wizytówce. Na dalszym planie, pomiędzy Rachowcem i Zabawą, ciągnie się długi wał, z mało wyraźnym najwyższym punktem. To Barania Góra i ramię z Magurką Radziechowską. Jeśli tak, to już wiemy, że zza niej wystaje Skrzyczne (pamiętamy? - góry nie zmieniają swojego miejsca...).
A co mogłoby być na tym samym planie co Barania Góra, tylko po prawej stronie zdjęcia? Jeśli już wiemy, że patrzymy na ramię Baraniej schodzące do doliny Soły, to po drugiej stronie rzeki musi być Prusów i Sucha Góra (pomiędzy nimi jest popularna Hala Boracza).
Struś
Warto być z górami po imieniu. Nie próbujcie poznawać od razu wszystkich. Jak wejdziecie na imprezę gdzie jest 50 osób, zapamiętacie wszystkich? Nie. Popatrzcie najpierw czy jest ktoś znajomy. A kto stoi obok znajomego? Może nam zostanie przedstawiony. Albo sami spojrzymy na wizytówkę. Następnym razem w tej samej grupie poczujemy się raźniej i może poznamy kogoś nowego.
Na koniec ciekawa historyjka. Schodząc na parking, zobaczyliśmy... strusia w towarzystwie owiec. Porozmawialiśmy z napotkaną gaździną i okazało się, że struś uciekł z hodowli na Słowacji. Przedostał się przez przełęcz Śrubita i przeszedł na polską stronę. Tu został przygarnięty przez gospodarzy. Nie ma tu niestety partnerki ani kolegów. Zaprzyjaźnił się z... białą świnią wietnamską.